Autor Wiadomość
Maja Falkiewicz
PostWysłany: Nie 12:42, 25 Sty 2009    Temat postu:

Witam!No i widzę, że zdusiłam dysputę w zarodku.A tak nieźle się zapowiadało,SZKODA... Smutny
Maja Falkiewicz
PostWysłany: Sob 10:02, 17 Sty 2009    Temat postu:

Poszaleć, MYŚLĄC o konsekwencjach? Zapomnieć się, rozważając jak daleko mogę sie posunąć? Przecież to się wzajemnie wyklucza. Piszę o szaleństwie w jego najgłębszej pierwotnej formie z pogranicza choroby, a nie o "szaleństwie kontrolowanym", zabawie w szaleństwo z której w każdej chwili mogę czmychnąć, wyskoczyć gdy mi tak wygodnie, albo GDY UZNAM,że już mi wystarczy, albo się znudziło...Zabawa, czemu nie tylko nazwijmy to zabawą, a nie "poszukiwaniem"lub "zgłębianiem"sztuki, ludzkiej psychiki lub czegoś tam innego...a może wariactwo niech będzie poprostu zwykłym wygłupem, radością z tego, że Bóg mnie kocha,że słońce świeci, dzieje się coś pozytywnego, są wokół mnie ludzie na których mi zależy...
Inna sprawa, opętanie jest dla mnie zawsze czymś do szpiku złym, "darem" Szatana i nie widzę nawet w samym tym wyrazie NIC POZYTYWNEGO.
A-Lex
PostWysłany: Pią 19:50, 16 Sty 2009    Temat postu:

Nienormalność jest pozytywna, jeśli nie szkodzi temu, kogo opętała ani jego otoczeniu i odwrotnie - jest negatywna, kiedy szkodzi delikwentowi i jego bliskim.
Czasem dobrze jest poszaleć, zapomnieć, tylko należy pamiętać o ewentualnych konsekwencjach, zwłaszcza negatywnych. Jeśli to jest zachowane, nie powinno być źle, choć prawdą jest, że ekstrema w jakimkolwiek kierunku nigdy nie jest dobra Wesoly
Maja Falkiewicz
PostWysłany: Pon 19:34, 12 Sty 2009    Temat postu:

I takim sposobem dochodzimy do przekonania, że wszyscy są na swój sposób nienormalni...Jest tylko jedno "ale" (uwaga, chyba będzie dłuuugo), tak sobie myślę, ze możemy wyróżnić nazwijmy to "nienormalność pozytywną" i "negatywną". Do tej pierwszej zaliczyłabym np. Salvadora Dali z całym jego całkowicie pokręconym światem surrealizmu, który odbijał się począwszy od jego sztuki na totalnie wariackiej miłości do Gali, która była dla niego dosłownie WSZYSTKIM,niemal religią i to zarówno sztuka jak i kobieta. Na drugim biegunie umieściłabym np. Jima Morrisona, z jego słynnym "jestem królem jaszczurem, mogę zrobić WSZYSTKO". I jeden i drugi czuł się panem wszechświata, oddychał i żył swoją sztuką i miłością. Jednak, jeden uważany za katolickiego malarza religijnego (choć nie tylko), drugi sex, alkohol and drunks...I to szaleniec i to szaleniec...Jeden biegun, drugi biegun...A to tylko dwa przykłady...że o przykładach strikte religijnych nie wspomnę.I czy osoba, która rozumie i ceni np.sztukę w/w "wariatów", też jest choć w części tak samo szalona jak oni?
Kwestia następna jak długo można żyć na krawędzi i w obłędzie żeby nie zwariować NAPRAWDĘ?I czy wariacto na temat pracy, pasji, religii czy miłości lub jeszcze czegoś innego jest tego warte, aby się w nie zanurzyć po raz pierwszy, drugi, kolejny...? I gdy się już wyło z bólu i tańczyło z radości, to czy nie lepiej odpuścić i ogrzać przy cieple, (a nie w wielkim ogniu namiętności wszelakich) zziębnietego ducha?A tak na marginesie, wielkie wariactwo często powoduje wielkie dziury w człowieku, których często nie sposób załatać...Nie wiem, pytam...(żeby nie było, że nic się na forum nie dzieje )I mam nadzieję, że choć ktoś moje wywody zrozumie, a rzadko mnie na nie bierze...
A-Lex
PostWysłany: Nie 12:49, 04 Sty 2009    Temat postu:

Nie ma ludzi zdrowych psychicznie są tylko niezdiagnozowani - stara prawda Mruga
Mufafa
PostWysłany: Pon 23:00, 25 Lut 2008    Temat postu:

Normalność pojęcie względne... Jak sama nazwa wskazuje NORMAlność, zależy od przyjętych norm, a norm jest tak wiele jak normalności, dlatego najlepiej uznać wszystko za nienormalne Wesoly
marlena_mari
PostWysłany: Pią 17:49, 22 Lut 2008    Temat postu:

Zależy co dla kogo jest normalnością...
p.Marek
PostWysłany: Śro 19:04, 20 Lut 2008    Temat postu:

Ten kto mówi jestem normalny często nienormalnością grzeszy
A ten co nienormalnym się nazywa ten trzyma się granic normy.
Ale czy to jest norma?
p.Marek
PostWysłany: Wto 19:40, 18 Gru 2007    Temat postu:

Ktoś kiedyś zadał pytanie co to jest prawda? A ja zadam : Cóż to jest normalność?
p.Maja
PostWysłany: Śro 18:05, 12 Gru 2007    Temat postu:

Wiesz,ktoś mi kiedyś powiedział,że każdy na swój sposób jest nienormalny...Pojęcie normalności i jej braku obecnie jest tak zachwiane, że może to doprowadzić do obłędu.
Wera
PostWysłany: Wto 7:38, 11 Gru 2007    Temat postu:

czytałam do połowy, ale nie wciągnęła mnie aż tak by przeczytać ją całą Wesoly
marlena_mari
PostWysłany: Pon 23:11, 10 Gru 2007    Temat postu:

polecam "Weronika postanawia umrzeć" - cała książka o szaleńcach...
BoBi
PostWysłany: Pon 22:21, 10 Gru 2007    Temat postu:

No raczej tak jest bo ta rzekomo chora psychicznie osoba po prostu sobie to wmawia
Wera
PostWysłany: Pon 22:19, 10 Gru 2007    Temat postu:

wiem, wiem Wesoly ale większość secjalistów mówi, że jeżeli człowiekowi wydaje się, że jest chory psychicznie to napewno nie jest. Liczyłam na odpowiedź ... ?
BoBi
PostWysłany: Pon 22:16, 10 Gru 2007    Temat postu:

No od stwierdzania czy osoba jest chora psychicznie to chyba są jacyś specjaliści lekarze i badania Weroniko Wesoly

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group