Autor Wiadomość
Ola
PostWysłany: Sob 21:19, 23 Lut 2008    Temat postu:

Ale ja głupiutka Embarassed dopiero przy końcu skumalam, że to o JBT'cie Mr. Green zatrzymalam się przy srodku i pomyślałam, że to historyjka przypomina mi 'bajkę' o chmorce i wydmie... nie wiem czy ktoś kojarzy, ale przeczytałam ją w książeczce wydanej przez Salezjan, i dopiero jak doczytałam to się skumałam Mr. Green Wesoly
Ania
PostWysłany: Pią 21:15, 22 Lut 2008    Temat postu:

Ciekawe co skłoniło Pana do napisania tego...
Łatwo się czyta między wersami
p.Maja
PostWysłany: Wto 15:59, 19 Lut 2008    Temat postu:

Czyta, czyta, tylko się nie ujawnia, jak jeszcze parę osób na tym forum...A co do bajki...hm... daj Bóg, żeby tym nad ogniem czuwającym podpałki nie zabrakło, bo same dobr chęci,płucka i gałęzie mogą nie wystarczeć...I o tą podpałkę dla nas proszę.
marlena_mari
PostWysłany: Pon 20:37, 18 Lut 2008    Temat postu:

...
Stelluś
PostWysłany: Pon 19:19, 18 Lut 2008    Temat postu:

chodziło mi tylko o długie odpowiedzi i to że się nie chce czytać ale czasem po prostu trzeba się rozpisać Wesoly
p.Marek
PostWysłany: Pon 9:32, 18 Lut 2008    Temat postu:

A szkoda. To znaczy, że moich długich tekstów nikt nie czyta chlip chlip
Stelluś
PostWysłany: Pią 18:00, 15 Lut 2008    Temat postu:

tak mi się ta bajka z JBT'em skojarzyła, wspomnienia orzyły, pamiętam ile ludzi było jak ja przyszłam, teraz jest troche mniej ale i tak jest fajnie, choć brakuje tych którzy juz odeszli, ale to była ich decyzja i mam nadzieje, że kiedyś wrócą... nie będę siuę rozpisywać, bo nikomu pewnie nie chce się czytać tak długiego tekstu Niepewny
p.Marek
PostWysłany: Pią 15:42, 15 Lut 2008    Temat postu: Bajka o ogniu

Gdzieś w środku Wielkiej niedostępnej dżungli pewne plemię odkryło niesamowity ŻAR.Na początku ludzie dżungli kiedy ujrzeli, że wgęstwinie coś świeci, z wielkim stracem przez wile dni próbowali oswoić to miejsce. Kiedy w końcu dwójka odważnych współplemieńców zbliżyła się do ogników żaru poczuli niesamowite ciepło, tóre promieniało aż do serc. właściwie był jeszcze jeden odważny człowiek lasu ale on odszedł, nie chcąc dzielić ciepła z dwójką, która odtąd trwała przy żarze. W tym cieple było coś nadzwyczajnego im dłużej się prebywało blisko tym więcej się go chciało. Dwójka wytrwalców ciesząc się żarem postanowiła dokładać gałęzi. Ogień coraz bardziej rósł już cała okolica a nawet za dżunglą widziała ogień i czerpała z jego ciepła. Płomień nawet unosił się w górę na znak tego, że Ten Który Mieszka Wysoko jest zadowolony. Wszystko co dobre ma często swój szybki koniec. Gałęzie które dokładano do ogniska na skutek ciepła płynącego z cudownego ognia ożyły, a od nich wszystkie gałęzie świata. Kraina gałęzi rozoczęła Święto Rozmów. Raz na sto tysiąc lat takie świeto w krainie gałęzi ma racje bytu. Niestety po tym Święcie wiele gałęzi zbntowało się postanowiło wprowadzić rewolucję i bronić się przed wrzyceniem w Ogień. Niewiadomo czy powodem była niechęć pzred Służą zniszczenia czy buntem przeciwko tym którzy wrzucali w Płomień. Nic niestety nie mozna było poradzić. Płomień Radości coraz bardziej malał, nawet do tego stopnia, że już zastanawiano sięw dżungli poza nią czy przypadkiem Cudowny Ogień nie zniknie. Kiedy znowu został już tylko żar pojawił się oddzial gałęzi chcących służyć Płomieniowi i postanowiły zostać niektóre nawet przyprowadziły ze obą nowe. Ci którzy doglądali Ognia początkowo bardzo posmutnieli, na całe szczęscie żar bijący z ogniska osuszył płynące łzy, a radość spotkania gałęzi służby przykryła wspomnienia smutku. Doglądający Ognia na nowo rozniecali płomień tym razem jednak z wiekszą oszczędnością. Historia nie kończy się ona trwa.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group