Autor Wiadomość
BoBi
PostWysłany: Wto 23:23, 29 Wrz 2009    Temat postu:

Za drugim razem było już lepiej Wesoly wynik 10 dorszy a kilka bardzo ładnych Wesoly choroba morska już przeszła,więc 100% zabawy z wędkowania Wesoly Naprawdę polecam taką wyprawę Wesoly
BoBi
PostWysłany: Czw 1:00, 05 Mar 2009    Temat postu:

No Panie Marku trzeba sobie kiedyś wolne zrobić Wesoly
p.Marek
PostWysłany: Śro 10:19, 04 Mar 2009    Temat postu:

Oj super by było. ale niestety czas jest dla mnie niemiłosierny, to co lubię w tym przypadku zostaje na szarym końcu. Dotego wyprałem sobie kartę wędkarską i nawet nie mam kiedy jechać zeby ją sobie załatwić. Myślę, że to w dużej mierze wynika ze słąbej organizacji czasu. Tego to ja się jeszcze moie nauczyłem.
BoBi
PostWysłany: Nie 20:53, 01 Mar 2009    Temat postu:

Witam Wesoly Może ktoś jest chętny na wyprawę na Dorsza z Władysławowa ?? Świetna sprawa dzisiaj byłem Wesoly Jak to za pierwszym razem trochę mnie mdliło i widziałem to co jadłem wczoraj ale pomimo tego było świetnie. Otwarte morze, morski wiatr, krople wody z pod łajby i dorsze, które zawsze biorą Wesoly świetna zabawa Polecam Może Pan Marek się skusi albo ktoś inny ??
BoBi
PostWysłany: Nie 18:51, 17 Lut 2008    Temat postu:

Też mam ten sam problem czyli brak czasu ale dwa tygodnie temu udało się mi pojechać nad rzekę Płutnicę. Była niezła zabawa bo brały ładne karasie takie 18-25 cm razem z ojcem miałem całe wiadro oczywiście tata złowił więcej trochę zmarzły mi nogi bo ciągle stałem w wodzie ale się opłacało. W ostatnim tygodniu tata jeszcze raz tam jechał i przywiózł 129 karasi a wszystkie takie patelniaki. One tam zimują ludzie tam łowią od listopada. A to miejsce jest przy moście na Płutnicy przy drodze do Władysławowa z Redy zaraz przy zatoce płuckiej. Chętnie bym tam jeszcze pojechał.
p.Marek
PostWysłany: Pią 15:45, 15 Lut 2008    Temat postu:

Nawet w wędkarzeniu cisza. Szkoda, że brakuję mi czasu na wyjście z kijem w trasę. Może ktoś coś ostatnio złowił i jakimś łowiskiem mnie zdopinguje co bym czas znalazł.
BoBi
PostWysłany: Wto 20:13, 18 Gru 2007    Temat postu:

Z tym węgorzem jest ciekawie. Ja właśnie zabieram się do wypisywania sumarycznego zestawienia danych o połowach... Niestety nawet w wędkarstwie jest papierkowa robota.Koniec roku i niestety trzeba wykupić nowe składki, zezwolenia które troche kosztują Dobrze że jestem jeszcze uczniem bo mam zniżkę ale i tak uważam że te zezwolenia są za drogie no ale cóż trzeba je wykupić bo inaczej nie da rady
p.Marek
PostWysłany: Wto 19:55, 18 Gru 2007    Temat postu:

Tak fajna przygoda z wędką na nocce, Koło ranka na grunt szarpnęła ryba . No to ciągnę, ale coraz bardziej wędka się uginała i pod koniec mojej męki, Sławek który jest niezły w te klocki wyciągnął,,,, co kawałek pieńka, ale jak się go czuło na kiju, nawet wracając do domu nie było mi przykro, że nie złowiłem ryby- dziwna przygoda, ale też ją zaliczam do ciekawych.
p.Marek
PostWysłany: Czw 8:58, 13 Gru 2007    Temat postu:

Fakt z węgorzem ciężko, sam się jeszcze nie odważyłem oprawić, ale nawet ciężko go wypuścić. Jak nie bierze, to nie bierze, ale jak już weźmie to skutecznie. Nie wiem czy to prawda ale podono węgorz mózg ma niżej niz w głowie i stad problemy, o których pisałeś
BoBi
PostWysłany: Śro 18:21, 12 Gru 2007    Temat postu:

No będę musiał się w nowym roku wybrać na porządnego węgorza i na pewno go wy puszcze bo raz już wyprawiałem węgorza i to nie jest takie łatwe jak wrzuciłem odcięty łeb do wody to sama głowa jeszcze oddychała Very Happy
p.Marek
PostWysłany: Wto 20:10, 11 Gru 2007    Temat postu:

węgorz nad Jeziorem Dobrym, ale też na Orlu, ale jak dotychczas widziałem tylko sznurówki. Na Dobrym wyciągnąlem 70 cm.
BoBi
PostWysłany: Pon 21:42, 10 Gru 2007    Temat postu:

O węgorz jeszcze nie udało mi się go złowić 50cm to sporo. A gdzie Pan łowił? Chciałbym się raz wybrać na jakiś połów węgorza Rafał też by chciał raz z nim byłem i zrezygnował po trzecim wyrzucie hehe bo trzy razy zerwał cały zestaw Very Happy trochę był wkurzony ale ja za to nie mogłem wytrzymać ze śmiechu no cóż trzeba liczyć się ze stratami Wesoly
Siwy
PostWysłany: Nie 23:33, 09 Gru 2007    Temat postu:

Pamiętam jak raz spławik poszedł leciutko w dół, przez chwile nic, a potem zaczął ,,jeździć" po tafli wody. Myślę: ,,płotka". Lekko zacinam i zaczynam ją ściągać (łowiłem z łódki) po chwili okazało się że to wcale nie będzie taka łatwa sprawa... Zdziwiony Tak więc niektóre ,,specyficzne" brania też się nie sprawdzają, bo wtedy wyciągnąłem węgorza 50 cm a nie małą płotkę Chytry
BoBi
PostWysłany: Nie 16:35, 09 Gru 2007    Temat postu:

Przy zacinaniu jest ważny refleks i najlepiej zacinać jak bąbka idzie do góry bo wtedy ryba ma haczyk w pysku.
BoBi
PostWysłany: Nie 16:32, 09 Gru 2007    Temat postu:

Nie które brania można rozpoznać bo są specyficzne ale nie zawsze idzie je rozpoznać. Czasami nawet duża ryba może brać jak mała płotka z tym jest różnie. W wędkowaniu wszystko jest możliwe.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group