Forum Grupa Teatralna JBT Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Misterium śmierci i Zmartwychwstania"-T.S.Eliot

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Grupa Teatralna JBT Strona Główna -> Scenariusze / Propozycje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maja Falkiewicz
Master



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:11, 11 Mar 2010    Temat postu: "Misterium śmierci i Zmartwychwstania"-T.S.Eliot

„Misterium śmierci i Zmartwychwstania”
Na podst. poezji T. S. Eliot’a
opracowanie M. Falkiewicz

My, wydrążeni ludzie
My chochołowi ludzie
Razem się kołyszemy
Głowy napełnia nam słoma
Nic nie znaczy nasza mowa
Kiedy do siebie szepczemy
Głos nasz jak suchej trawy
Przez którą wiatr dmie
Jak chrobot szczurzej łapy
Na rozbitym szkle

Kształty bez formy, cienie bez barwy
Siła odjęta, gesty bez ruchu.

A którzy przekroczyli tamten próg
Nie wspomną naszych biednych i gwałtownych dusz
Wspomną, jeżeli wspomną,
Wydrążonych ludzi
Chochołowych ludzi.
II

Oczu napotkać nie śmiem w moich snach
W sennym królestwie śmierci
Nigdy się nie ukażą:
Tam na złamanej kolumnie
Oczami będzie blask słońca
Tam tylko chwieją się drzewa
I głosy, kiedy wiatr śpiewa,
Są dalsze i uroczystsze
Niż gwiazda blednąca.

I obym nie był bliżej
W sennym królestwie śmierci
Niechaj jak inni noszę
Takie umyślne przebranie
Patyki stracha na polu
Szczurzą sierść, pióra wronie
Niech jak wiatr wieje się skłonię
Nie bliżej

Niech ostatecznie ominie spotkanie
W królestwie ni światła ni cienia

III

Tutaj kraina nieżywa
Kraina kaktusowa
Tu hodują kamienne
Obrazy, ich łaski wzywa
Dłoń umarłego błagalnie wzniesiona
Pod migotem gwiazdy blednącej.

Czy tak samo jest tam
Czy budzimy się zupełnie sami
W godzinie kiedy wszystko jest w nas
Jest czułością i czystymi łzami
Usta chcą pocałunku, a modlą się do złamanego kamienia.

Ci, którzy ostrzą ząb psa, a znaczy to
Śmierć
Ci, którzy błyszczą przepychem kolibra, a znaczy to śmierć
Ci, którzy siedzą w chlewach zadowoleń, a znaczy to
Śmierć
Ci, którzy cierpią zwierzęce ekstazy, a znaczy to
Śmierć

Stają się nierealnym, rozwianym przez wiatr,
Oddechem sosny, śpiewem mgły wśród drzew

W tej dolinie umierających gwiazd
W tej wydrążonej dolinie
Złamanej szczęce naszych utraconych królestw
W tym ostatnim miejscu spotkania
Na oślep szukamy
Nieufni i niemi

Na zawsze niewidomi
Bo nie ukażą się oczy
Gwiazda nieustająca
Wielolistna róża
Królestwa śmierci bez światła ni cienia
Nadzieja tylko pustych ludzi

Pomiędzy ideę
I rzeczywistość
Pomiędzy zamiar i dokonanie
Pada Cień

Pomiędzy koncepcję
I kreację
Pomiędzy wzruszenie
I odczucie
Pada Cień

I tak się właśnie kończy świat
I tak się właśnie kończy świat
I tak się właśnie kończy świat
Nie hukiem, ale skomleniem.

I proszę Boga żeby się zmiłował
I proszę żeby wolno mi było zapomnieć
To wszystko o czym z sobą zbyt często rozmawiam
Zbyt często błądząc
Ponieważ nie mam nadziei że powrócę znów
Niech te słowa powiedzą
Dlaczego to co się stało nie stanie się znów
I niechaj sąd nie będzie dla nas zbyt surowy

Ucz nas jak łaknąć i nie łaknąć
Ucz nas jak milczeć.

Módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej
Módl się za nami teraz i godzinę śmierci.

Pani milczenia
Spokojna i strapiona
Rozdarta i nietknięta
Róża pamięci
Róża zapomnienia
Udręczona i cicha
Pusta i brzemienna
Jedna jedyna Róża
A całym jest Ogrodem
Gdzie wszelka miłość spływa
Miłość nienasycona
Przestaje być udręką
I miłość nienasycona
Przestaje być cierpieniem
Koniec nieskończonej
Podróży bez końca
Rozwiązanie wszystkiego
Co nierozwiązywalne
Język bez słowa
Słowo nie z języka
O łaskiś pełna Matko
Bo jesteś Ogrodem
Gdzie upływa miłość

Milcząca siostra w bieli i w błękicie
Między cisami, gdzie nie gra już flet
Pochyliła głowę i uczyniła znak nie mówiąc ni słowa

A Światłość w ciemnościach świeciła i
Wbrew Słowu niemilknący świat
Wirował wokół centrum milczącego Słowa.

Ludu Mój! Cóżem ci uczynił.

A Słowo gdzie się odnajdzie i Słowo gdzie będzie
Rozbrzmiewać? Nie tu, bo tu nie ma dość ciszy
Nie na morzu i nie na wyspach, nie
Na ziemi, nie pod słońcem i nie w cieniu
Dla tych którzy idą w ciemności
W ciemności za dnia i w ciemności nocą
Nie tu to miejsce i nie tu ten czas
Bo tu nie ma łaski dla tych co nie patrzą w twarz
I nie ma czasu na radość dla tych co idą w zgiełku chociaż słychać głos
A siostra w welonie czy będzie się modlić za
Tych którzy idą w ciemności, którzy Cię wybrali i którzy Ci przeczą,
Tych którzy są rozdarci między porę i porę, między czas i czas, miedzy
Godzinę i godzinę, słowo i Słowo, potęgę i Potęgę, tych którzy czekają
W ciemności? Czy siostra w welonie
Będzie się modlić za dzieci u bram
Te które nie mogą się modlić ale nie odejdą

Ludu Mój! Cóżem ci uczynił.

Czy siostra w welonie pomiędzy cisami
Będzie się modlić za tych co ją znieważają
I świadczą wobec świata a przeczą wśród skał

Błogosławiona Siostro, święta Matko
Nie pozwól nam kłamliwie szydzić z siebie
Ucz nas jak milczeć
Nawet wśród tych skał.

A wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Grupa Teatralna JBT Strona Główna -> Scenariusze / Propozycje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin