Forum Grupa Teatralna JBT Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Żywot św. Stanisława Koski

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Grupa Teatralna JBT Strona Główna -> Scenariusze / Propozycje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maja Falkiewicz
Master



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:56, 12 Sie 2009    Temat postu: Żywot św. Stanisława Koski

Opowieść o św. Stanisławie
na post. „Św. Stanisław Kostka, utwór sceniczny w czterech aktach” ks. Jana Wisniewskiego. Opracowanie Maja Falkiewicz

osoby:
św. Stanisław
Jan Kostka – Kasztelan zakroczymski, pan na Rostkowie, ojciec św. Stanisława
Małgorzata z Kryskich – matka św. Stanisława
Bieliński - nauczycile domowy
Paweł – starszy brat św. Stanisława
Służący
Kimberke, Niepiec, właściciel domu w Wiedniu
Koledzy św. Stanisława:
I Kolega
II Kolega
III Kolega
Najświetsza Maryja Panna z Dzieciątkiem na ręku
bł. Piotr Kanizjusz
św. Franciszek Borgiasz
ks. Stanisław Warszewicki

akt I

Dwór w Rostkowie. Na ścianie obraz, pod nim ryngraf z Matką Boska, poniżej skrzyżowane karabele. Po środku stół, za któym siedzą rodzice św. Stanisława.

Kasztelan:
Uspokój się moja droga. Przecież wiesz, że nasi synowie muszą jechać do Wiednia. Wszyscy najwięksi uczyli się za granicą. Sam patron naszego syna – św. Stanisław wyjechał do Paryża,
a inni jeździli do Padwy lub Bolonii. Tym bardziej synom kasztelana zakroczymskiego nie wystarczy samo domowe wychowanie. Muszą jechać, bo tego wymaga nasza i ich pozycja. Tak, tak... muszą jechać...

Kasztelenowa:
Łatwiej by mi było pogodzić się z ich wyjazdem, gdyby...

Kasztelan:
Gdyby co?

Kasztelanowa:
Gdyby, nie to, że jak słyszałam w Wiedniu coraz bardziej popularne są nauku Lutra i Kalwina,
a młode serca szybko przyswają nowinki.

Kasztelan:
Nie bój się, przecież jedzie z nimi pan Bieliński, a to człowiek myślący, profesor, który będzie ich pilnować jak źrenicy własnego oka. Rozumiem, że martwisz się o Stasia. Jest on przecież bardzo wrażliwy i dlatego częściowo Ciebie rozumiem. Na szczęście Paweł jest bardzo dzielny i rycerski. Na pewno nie wpadną w złe towarzystwo.

Kasztelanowa:
Lękam się o obydwu, bo kazy z nich może ulec złu. Serce wrażliwe wszystko głęboko odczuwa
a gwałtowne bez zastanowienia wszystko przyjmuje. Czy napisałeś w listach, aby księża zatroszczyli się o naszych synów?

Kasztelan
Tak, kochanie napisałem. Będą mieszkać niedaleko kościoła, co na pewno bardzo ucieszy Stasia. Boję się tylko, żeby mi wstydu nie narobił, bo nic tylko by się modlił...Dobrze jest się czasem pomodlić, ale...

Kasztelanowa
Co chcesz przez to powiedzieć?

Kasztelan
Nie chciałbym aby nasi synowie zostali zakonnikami tylko dostojnikami. Kostka może być kasztelanem, wojewodą, a nawet samym Królem. Przecież szlachcić na zagrodzie równy wojewodzie, a co dopiero kasztelan zakroczymski?

Kasztelanowa
Co Pan Bóg da, to przyjmiemy. Pamiętasz, te niezwykłe znaki, jakie towarzyszyły narodzinom Stasia? Tę niezwykłą światłość nad jego kołyską? Pamiętasz, że gdy był jeszcze maleńki to już rączki wyciągał do świętych obrazów i krzyży. Pewnie tą niezwykłą łaskę pobożności wyprosił dla niego jego chrzestny.
2
Kasztelan
Pamiętam. Wzruszyłem się, gdy jego chrzestny – Andrzej Radwanowski, zaniósł go po chrzcie przed wielki ołtarz i podniósł w górę ku Bogu i Maryi (podnosi ręce). A wiesz, co wtedy powiedział: “Pobłogosław go, Panie i Ty Boża Rodzicielko, aby dla Kościoła był filarem, Ojczyzny chlubą i dla rodziny honorem.” Ale to nie chrzestny wpoił Stasiowi tak wielką miłość do modlitwy tylko ty, kochanie.

Kasztelanowa
Pan Bóg dał mu takie serce, że więcej odczuwa. i nie ma w tym nic złego, że codziennie chodzi na Mszę Świętą do kościoła w Przasnyszu. Świętej pamięci król Jagiełło, pradziad naszego ukochanego władcy, też kochał Mszę świętą.. Przecież przed bitwą grunwadzką modlił się przez dwa dniu na Górze Świętokrzyskiej przed relikwią Krzyża świętego, a Warneńczyk, a św. Kazimierz?

Kasztelan
Gdyby św. Kazimierz tyle nie pokutował, to na pewno i dłużej by pożył i dłużej by w Polsce porządził. Będzie co Pan Bóg da, byle by tylko nie został zakonnikiem, broń Boże nie jezuitą! Nie bronię mu bycia pobożnym, ale chcę mieć synów I do tańca I do Różańca, a Staszek już powtarza, że: “Dwóm panom służyć nie mogę: światu u Bogu!” Patrz, a oto i nasz nauczyciel, pan Bielański idzie (nauczyciel przechodzi obok okna). Proszę ,proszę panie Bielański!

Bielański (wchodzi, kłania się obojgu)

Kasztelan (wskazując krzesło)
Co słychać, czy pakowanie już skończone?

Bielański (siadając) wszystko już gotowe do odjazdu.

Kasztelanowa
Co robią chłopcy? Gdzie się z nimi wybraliście?

Bieliński
Byliśmy na ostatnim spacerze przed wyjazdem. Chcieli pożegnać rodzinne strony. Staś bardzo nalegał na to pożegnanie, nawet czule bardzo pożegnał się ze służbą.

Kasztelan
Staś? No.,no nie przypuszczałem, że gospodarstwo jest mu aż tak bliskie.

Bieliński
Na koniec pobiegł do kopca, z którego widać kościoł i długo żegnał dalekie mury świątyni.

Kasztelanowa
Nie tylko mury, panie Bieliński...

Bieliński
Jego twarz przybrała dziwny, nadziemski wyraz, nagle ręce wyciągnął przed siebie, tak jaby się
z kimś witał, potem je złożył i cały zlany łzami wyszeptał: “Do widzenia, do widzenia
w Niebie!” (kasztelan w zamyśleniu targa wąs, matka przysłania oczy chustką). Paweł natomiast wsiadł na konia i pogalopował w pole.

Kasztelan
Panie Bielański, ta wielka delikatność Stasia mocno mnie niepokoi. Pilnuj, proszę, żeby nie za bardzo zawracał sobie głowy Kościołem. Chcę żeby się uczył, zostal rycerzem, Patriae defensorem – obrońcą Ojczyzny.

Bieliński
Rozumiem Panie Kasztelanie!

Kasztelan
Pawła natomiast trzymaj krótko. Z charakteru bardziej mnie przypomina i na pewno zakonnikiem nie zostanie.

Kasztelanowa
Dbaj o nich obu, ostrzegaj, karaj i upominaj. A i nie zapomnij pisać często do nas.

Bieliński
Bądźcie spokojni, zaopiekuję się nimi na pewno.

Kasztelan
Weź proszę panie Bielański pieniądze na wydatki, a te listy oddaj rektorowi w Wiedniu. (podaje trzos i listy)

Kasztelanowa
A gdzie chłopcy? Słyszę, że Staś nuci Godzinki (w ciszy słychać śpiew Godzinek)

Bieliński
Zostawiłem ich przy pakowaniu książek . Ale oto Paweł biegnie.

Paweł
Tato! Ale ślamazara z tego Wojciecha. Jak długo jeszcze będzie kulbaczyć konie?! Kiedy w końcu pojedziemy?!

Kasztelanowa
A gdzie się aż tak spieszysz synku?

Paweł
Nie lubię takiego ślimaczenia, mamo. Jak mamy jechać, to jedźmy!

Kasztelan
A co robi Staszek?

Paweł
Staś? A bo ja wiem? Pewnie pakuje książki. Przed chwilą śpiewał Godzinki.

Kasztelan
Słuchaj Pawle! Jako starszy brat masz się zajmować Stasiem, odpowiadasz za niego.

Kasztelanowa
Sam też nie zadawaj się z niedpowiednimi ludźmi i pilnuj brata! Unikaj nieodpowiedniego towarzystwa. Ale czemu jeszcze nie ma Stasia? Biegnij po niego, Pawełku!

Paweł (wybiega) Stasiu! Stasiu! Rodzice cię wołają. (wbiega) Już idzie. Modlił się przed ołtarzem Matki Bożej.

św. Stanisław (wchodzi cichy i pokorny, wita się z rodzicami). Jestem.

Kasztelanowa
Gdzie byłeś?

św. Stanisław
żegnałem się z rodzinnymi stronami, z kościołem choć tylko z daleka. Pożeganałem się też ze służbą i naszą nianią. Pożegnałem wszystkich, bo może juz ich wiecej nie zobaczę...

Kasztelan
Stasiu! Przestań się juz tak rozczulać. Dobrze, że pożegnałeś się ze wszystkimi, ale Wiedeń to nie koniec świata. Za granicą wykształcicie się jak przystał synom polskiego senatora. A ty, Stasiu słuchaj dobrych rad pana Bielanskiego i starszego brata.

św. Stanisław
Tato mam prośbę..(spoglada na zawieszony na ścianie ryngraf)

Kasztelan
Mów, o co chcesz prosić?

św. Stanisław
Żebym mógł wziąść ze sobą ten obrazek Matki Bożej (spoglada z pokorą na matkę) i aby mi go mama zawiesiła na szyi.

Kasztelanowa
A co to trzymasz w ręku?

św. Stanisław
Zgodnie z dawnym zwyczajem biorę ze sobą garść ziemi ojczystej.

Kasztelan (zdejmuje w tym czasie ryngraf i podaje go matce, zwraca sie do synów) Dziad wasz miał ten wizerunek na piersiach, gdy za czasów króla Olbrachta walczył z Wołochami. Szanuj tą rodzinną pamiątkę.

Kasztelanowa (wzruszona, mówi drżącym głosem)
Niech Maryja będzie ci Matką i tarczą od złego (zawiesza Stasiowi ryngraf na szyi)

św. Stanisław (trzymając zawieszony ryngraf)
O Maryjo! Wolałbym umrzeć, niż grzechem sprawić Ci przykrość, niż Syna Twojego obrazić.

Paweł
A czy ja, tato mogę prosić o karabelę?

Kasztelan
Jako starszemu synowi, daję ci tę pamiatkę, aby zanim zaczniesz ją nosić wisiała nad twoim posłaniem. Szanuj ją i honor szlachecki. (podaje szablę). Panie Bielański! Oddaję tobie naszych synów pod opiekę. Jeśli będzie trzeba, karz ich jak rodzony ojciec.

Kasztelanowa
A kochaj zawsze tak jak matka!

Kasztelan
Wychowuj ich tak jak Długosz młodych Jagiellonów wychowywał.

Bielański
Jest to dla mnie wielki honor.

Służący (nadchodząc)
Proszę Jaśnie Państwa, kufry już zapakowane i Wojciech już podjechał pod dwór!

Kasztelan
Niech was błogosławi Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Świety.

Kasztelanowa (płacząc)
Pamiętajcie chłopcy zawsze o Bogu, Ojczyźnie i rodzicach.

(po odjeździe)

Kasztelanowa
Prawie sami zostaliśmy... Zauważyłeś, jak Stasiu był wzruszony? Jak długo i czule się z nami żegnał I oglądał, jakby, jakby...

Kasztelan
Uspokój się! Niech ich Bóg powadzi!

KONIEC AKTU PIERWSZEGO
Proszę o zapoznanie się do pt. Pozdrawiam Wesoly .
Będą jeszcze trzy, najprawdopdobniej, chyba że coś obetnę Mruga


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maja Falkiewicz dnia Śro 17:58, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Grupa Teatralna JBT Strona Główna -> Scenariusze / Propozycje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin