Forum Grupa Teatralna JBT Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Teksty do kabaretu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Grupa Teatralna JBT Strona Główna -> JBT Junior
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
p.Marek
Master



Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gościcino

PostWysłany: Śro 23:57, 04 Cze 2008    Temat postu: Teksty do kabaretu

CHŁOP I BABA

Osoby:
Narrator - komentator scenicznej rzeczywistości
Chłop - przedwojenny spryciarz
Baba - spryciarzowa
Policjant - organ wykonawczy przedwojennej władzy
Miejsce akcji: Uboga chałupa w ubogiej wiosce
Narrator: - Działo się to w biednej przedwojennej wiosce. Żyła tam rodzina. Uboga i szczęśliwa. Przede wszystkim uboga. Chłodno im było i głodno. Chłodno przede wszystkim chłopu, który z uwagi na wystające żeberka szybciej ciepło tracił. Często więc siadał na przypiecku, grzał się i pogwizdywał. Jazgot był w chałupie, bo też bieda piszczała jak stu Paganinich, a i babie kiszki marsza grały. Ciężko im było.
Baba: - Ciężko nam! O jakże nam ciężko!
Narrator: - Biadoliła baba.
Policjant: (wchodzi bez uprzedzenia)
Chłop: - Nie teraz! Won ze sceny!
Narrator: - Lamentował chłop.
Policjant: (wychodzi w popłochu)
Chłop: (zachowuje pełny spokój)
Narrator: Na domiar złego była właśnie klęska nieurodzaju. A przed wojną klęski nie zdarzały się co roku. Nieprzyzwyczajone chłopstwo więc w czarną rozpacz wpadło, zaś baba wzięła łopatę i poszła szykować pochówek. Jakież było jej zdziwienie, kiedy zamiast grobu pieniądze wykopała. Nie były to złote monety, ale dla biednego było to więcej niż dziesięć złotych.
Baba: - Dwanaście!
Narrator: - Długo oboje świętowali. Zaś wieczorem włożyli pieniądze do worka po fasoli i poszli spać! Nazajutrz do ich chałupy zawitał stójkowy i jego nieodłączny owczarek niemiecki Helmut!
Policjant: (do psa) - Helmut, leżeć!
Narrator: - Zlękli się oboje i worek schować chcieli. Zauważył to policjant.
Policjant: (zauważa to) - A cóż tam chowacie przede mną?
Baba: - A worek.
Narrator: - Odparła baba.
Policjant: - A w worku co?
Baba: - Fa sol la...
Narrator: - Kłamała jak z nut.
Policjant: - A nie łżesz?
Baba: - Kto?
Policjant: - Ty!
Baba: - Ja?
Policjant: - Tak.
Baba: - Nie łżę!
Narrator: - Łgała...
Policjant: - A skąd ta fasola?
Baba: - A wyrosła!
Policjant: - A przecież nie sialiście...!
Chłop: (przypomina o innych cudach natury) - A grzyba na ścianie sialim?!
Policjant: (przypomina o innych sposobach rozmowy) - A w mordę chcesz?
Narrator: - Na te słowa baba poczęła włosy z głowy rwać.
Baba: (rzuca się na mężowy łeb i dalejże wyrywa włosy) - A jakże to tak rodaka w mordę lać?
Policjant: - A ja nie ze złości, jeno żeby myśli do dalszej dyskusji zebrać. Wierzcie mi. Słowo daję!
Chłop: - A twoje słowo psu na budę!
Narrator: - Policjanta aż zatkało. A gdy odzyskał głos to powiedział:
Policjant: (bloup!) - Jakże to? Godzi się zaufania do władzy nie mieć?
Chłop: - A bo ludzi bijesz za pieniądze!
Narrator: - Zmarkotniał policjant i mu się wstyd zrobiło, że nie bije ludzi za darmo...
Policjant: - Juści, szuja jestem, nie powiem...
Chłop: - Ale ja powiem!
Narrator: - Powiedział chłop.
Chłop: - Do dziś mam ślady na plecach, jak żeś mnie obił!
Policjant: - Do dziś?
Narrator: - Zainteresował się policjant
Policjant: - Ech dobra przedwojenna robota.
Narrator: - I powiedziawszy to policjant ze smutkiem odszedł w mrok historii. Zaś odchodząc pomyślał: Oj, nie lubią mnie ludzie.
- Nie luuubiąąą, nie luubiiąąą - zawodził wiatr
- Nie luuubiąąą, nie luubiiąąą - szumiały drzewa
- Niech lubiąąą, niech lubiąąą - pisała gazeta.
KONIEC
Autorzy: Władysław Sikora, Andrzej Kłos
…..
NAPAD NA BANK

Występują:
Kasjer - pracownik banku
Zamaskowany bandyta - chętny do gotówki

Kasjer: (układa pieniądze w kupy, kupki i kupeczki)
Zamaskowany bandyta: (cicho podchodzi do kasy i mówi przyciszonym głosem) - Zachowuj się jak gdyby nigdy nic!
Kasjer: (przyciszonym głosem) - A po co?
Zamaskowany bandyta: - To jest napad! (rzuca na ladę worek)
Kasjer: - To jest worek. Pan po suchy chleb?
Zamaskowany bandyta: - Nie! Po pieniądze.
Kasjer: - Z workiem? Acha, w drobnych pan będzie brał!
Zamaskowany bandyta: - Nie, w grubych, baaardzo grubych.
Kasjer: (lekko zdezorientowany) - Dlaczego ja nic nie rozumiem?...
Zamaskowany bandyta: - Przeczytaj to zrozumiesz! (podaje list gończy)
Kasjer: (patrząc na list i na bandytę) - Podobny do pana.
Zamaskowany bandyta: - Bo to ja!
Kasjer: (czyta) - GroĽny bandyta. 3 morderstwa, 6 napadów na bank... za żywego lub umarłego 5mld złotych. Aaaaa... wszystko jasne! Pan się pomylił, po te pieniądze pan się musi zgłosić na komisariat. Tam panu wypłacą.
Zamaskowany bandyta: - Ja się nie pomyliłem! Ty masz pieniądze, ja mam pistolet. Ty mi dasz te pieniądze!
Kasjer: - A jakiś czek, jakaś książeczka?
Zamaskowany bandyta: (macha listem gończym) - To jest mój dowód osobisty, (i pistoletem) a to moja książeczka czekowa.
Kasjer: (ogląda pistolet uważnie) - Nie... to jest pistolet.
Zamaskowany bandyta: - Tak, pistolet! Wystarczy za tysiąc czeków!
Kasjer: (nie dowierza) - Tak? Jest taki przepis?
Zamaskowany bandyta: - O rany! Zapomnij o przepisach! My tu gadu gadu, a inflacja galopuje. Dawaj pieniądze i rozstajemy się w zgodzie. Bóg mi świadkiem, że nie lubię mokrej roboty.
Kasjer: (szczerze zatroskany) - Pan ma reumatyzm?
Zamaskowany bandyta: (dość zły) - Nie! Ale mnie czasem cholera bierze!
Kasjer: - Rzeczywiście Źle pan wygląda.
Zamaskowany bandyta: - Ty zaraz będziesz gorzej wyglądał!
Kasjer: - Dlaczego?
Zamaskowany bandyta: (bardzo zły) - Bo ja pociągnę za spust!
Kasjer: - I co?
Zamaskowany bandyta: (wskazując na lufę pistoletu) - I STĄD WYLECI KULKA!!
Kasjer: - Stąd?... Wyleci? Oj, to słabo przymocowana
Zamaskowany bandyta: - Nie, to niemożliwe... Ty jesteś taki głupi, czy takiego głupiego udajesz?
Kasjer: (z przekonaniem) - Udaję.
Zamaskowany bandyta: - Dość tego! Liczę do trzech i strzelam! Raz... dwa... tr...
(napięcie!)
Kasjer: - Oszczędź!!!
(koniec napięcia!)
Kasjer: - Oszczędź i ucz oszczędzać...

(uśmiechy i całuski dla oszczędzających w bankach krajowych)

KONIEC
Autor: Władysław Sikora
……..
SAMOBÓJCY NA MOŚCIE

Osoby:
Samobójca tragiczny - z kamieniem u szyi
Samobójca prozaiczny - z kamieniem u szyi
Ratownik - z gwizdkiem u szyi

Miejsce akcji:
Scena nad dużym zbiornikiem wodnym

Samobójca tragiczny: (przeżywa)
- Być, albo nie być. Oto jest pytanie.
Jest li w istocie szlachetniejszą rzeczą
znosić pociski zawistnego losu
czy też stawiwszy czoła morzu nędzy
przez opór wybrnąć z niego.
Umrzeć, zasnąć i na tym koniec.
Samobójca prozaiczny: (ustawia się w kolejce) - Oj, kończ ten pacierz i skacz! Wszyscy chcą się topić!
Samobójca tragiczny: - Ja nie wiem czy mi się uda. Pechowy jestem.
Samobójca prozaiczny: - Żadna rewelacja, szczęściarz by tu nie stał. Skacz, bo ratownik przyjdzie!
Samobójca tragiczny: - Czwarty raz już dzisiaj skaczę. Za pierwszym razem jakieś świństwo z budowy wziąłem - po wodzie pływało. Za drugim razem grunt za duży ustawiłem... znaczy się sznurek za długi. Kamień na dnie, a ja jak boja po wodzie pływałem. Za trzecim razem skakałem z mostu, wpadłem na barkę, trafiłem w kapitana. O małom go nie zabił! No pomyśl, przecież mógłbym dożywocie dostać.
Samobójca prozaiczny: - Wiem, musisz się powiesić. Co ma wisieć nie utonie!
Samobójca tragiczny: - Wieszałem się na sznurku Spółdzielni "Lepsza przyszłość". Trzy tygodnie w gipsie.
Samobójca prozaiczny: (proponuje dalej) - To może trzeba było na torach się położyć?
Samobójca tragiczny: - A połóż się, jak pociąg 200 minut spóźniony!
Samobójca prozaiczny: - A pod auto się rzucić?
Samobójca tragiczny: - Za blacharkę płaciłem!
Samobójca prozaiczny: - Tabletkami?
Samobójca tragiczny: - Astma mi przeszła...
Samobójca prozaiczny: - Słuchaj, a niebezpieczne miejsca na budowie?
Samobójca tragiczny: - Mi to mówisz? Ile ja się już po budowach nachodziłem! Chociaż raz prawie się udało, bo worek cementu spadł mi na głowę. ...Ale luzem. Ja już nawet na dyskotekę poszedłem, i jak nie dam bramkarzowi w mordę...!!!
Samobójca prozaiczny: - I co ?!?
Samobójca tragiczny: - Wpuścił mnie!... W końcu poszedłem do policjanta, dałem mu ostatnie oszczędności i mówię:" Kochanieńki, masz spluwę? Zastrzel!"
Samobójca prozaiczny: - Zastrzelił?
Samobójca tragiczny: - Spałował.
Ratownik: (przyłapuje element samobójczy) - Ha hultaje!!! Mam was, mam was! Ja wam się potopię! Ja wam się potopię!... Przychodzą tu od takiego do takiego na mój rewir się topić! Jakby nie mogli spokojnie z głodu umrzeć! A ja już się z kataru wyleczyć nie mogę! Niedługo to mi błona pławna między palcami wyrośnie. Żyć mi nie dają!!!!
Samobójca tragiczny: - Żyć albo nie żyć, oto jest pyt...
Ratownik: - HAMLET!!! TO ZNOWU TY?!!! Jak ja cię nie lubię!!!
Samobójca tragiczny: - Ależ my tylko tak na spacer...
Ratownik: (patrząc na kamienie) - A to co?! Breloczki?... Wyrzucić mi to natychmiast! NIE DO WODY!!!
Samobójca tragiczny: - No to gdzie?
Ratownik: - Tam gdzie zawsze! Na pryzmę!...
Samobójcy: (idą)
Ratownik: (tłumaczy się) - Ludzie, ja nie jestem taki zły. Ale oni mi ciągle się topią. Ludziom nie dogodzisz: jeden, bo dziewczyna rzuciła... drugi, bo się ożenił! Jeden, bo nikt się nim nie interesuje, inny, bo zaczęli się nim interesować! A czy nie można inaczej... O, proszę: wycieczka nauczycieli z Łodzi, przyjechali się wykąpać. Wchodzą na pomost, równo, w rządku, grupa zorganizowana...
Samobójca prozaiczny: (wraca z kamieniem) - Panie ratunkowy, gdzie my mamy wyrzucić te kamienie?
Ratownik: - Na pryzmę! Hamlet wie gdzie.
Samobójca prozaiczny: - Nie ma pryzmy.
Ratownik: - A gdzie jest?
Samobójca prozaiczny: - Skacze razem z wycieczką do wody!

KONIEC
autorzy: Andrzej Kłos, Dariusz Kamys, Władysław Sikora

WIOSENNA PIEŚŃ RADOŚCI

Idzie sobie wiosna
słychać świergot ptaka,
ładna to piosenka
tylko głupia taka

Już przyleciał bocian
i w kałuży dłubie,
mi to nie przeszkadza
dalej będzie głupiej.
A aaaaa już jest wiosna
A aaaaa dłuższe dnie
A aaaaa kwiaty rosną
A aaaaa głupie, nie?
Słońce raĽniej świeci
dym się w polu snuje
- zupełnie bez sensu,
ale się rymuje

Budzi się przyroda,
już zielono wszędzie
bać się nie ma czego -
znowu refren będzie:
A aaaaa już jest wiosna...
Rozmarzają rzeki,
płynie kra do morza
- zwrotka nienajgorsza,
tylko rymu nie ma.

Drzewa mają pączki,
w jajkach są pisklęta,
przyroda jak zwrotka
- niedorozwinięta!
A aaaaa już jest wiosna
Wiosna jest po zimie
w myśl ludowych przysłów.
ja już nie mam zdrowia
do tych idiotyzmów.

Kończy się piosenka,
śniegu nie ma prawie.
Pisać głupie teksty
nawet ja potrafię!
Władysław Sikora
Melodia: Władysław Sikora


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p.Marek
Master



Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gościcino

PostWysłany: Czw 0:25, 05 Cze 2008    Temat postu:

Obsada, zadba o ściągnięcie sobie stąd tekstów. Tak widzę nowe role:
Klaudia Kobiela- narrator w chłopie i babie
Jan Tiszer- chłop
Julita Hinz- baba
Karol Bużan- policjant
Karolina Hermann- ratownik
Martyna Fierke- samobójca prozaiczny
Wiktoria Pieper- samobójca tragiczny
Klaudia Mroczkowska –zamaskowany bandyta
Emilia Roszmann- kasjer
Osoby potrafiące i lubiące śpiewać- piosenka wiosenna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p.Marek
Master



Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gościcino

PostWysłany: Nie 22:19, 02 Lis 2008    Temat postu:

DAMA NA WIEŻY

Rycerz- dżentelmen przygruntowy
Dama- królewna uwięziona- czarny sztylet (hi hi)

(była sobie cegła, na niej cegła, na niej cegła, na tych trzech cegłach, wyżej cegła i cegła, dalej cegła, na niej cegła, powyżej cegła na cegle.. a w środku coś machało chusteczką)

Dama- (wystaje ręka z wieży i jej do twarzy)- Ratunku, help, hilfe, pomoszczi, ratunku.
Rycerz-(słucha pod wieżą)-O, jakie mądre stworzenie. Jakie języki zna. Nasz i takie, co ja nie rozumiem. Hej, co to za ręka wystaje z wieży?!
Dama-A co to za gęba wystaje ze zbroi?!
Rycerz-To ja rycerz Bolko z Sierocińca.
Dama-A co robisz w tej zbroi?
Rycerz-Ja tu mieszkam.
Dama-A ja jestem skrzywdzona niewiasta. Help, hilfe, poszczi…
Rycerz-Czy się komisji zagranicznej spodziewasz?
Dama-Iii tam. Komisji się nie spodziewam, a wołam tam wołam zagranicznie, bo lubię światowe życie.
Rycerz-A po coś tam wysoko wlazła?
Dama-Ja nie wlazła. Jam tu przywleczona i zamurowana przez Tatę- Króla, bom prostego człowieka pokochała.
Rycerz-A po co się z prostymi ludźmi zadajesz? Mało to garbatych?
Dama-Nie truj! Lepiej byś wszedł tu do mnie na pięterko i mnie uwolnił.
Rycerz-Twoje życzenie, pani jest dla mnie (hm) nieprzyjemne. Ta wieża jest za wysoka.
Dama-Pamiętaj, żeś rycerz. Bądź dżentelmenem.
Rycerz-A jestem dżentelmenem, ale przygruntowym. Tobie dżentelmen wysokogórski potrzebny. Tam ani nie wlezę, bo chodzić na sztorc nie umiem, ani nie podskoczę, bo za ciężki mam tyłek
Dama-(z naganą) Mój panie!...
Rycerz-O kurde, nie chciałem!
Dama-Panie, z twoich słów wnioskuję, żeś w wojsku służył. Zatem weź słuszny rozbieg i głową spróbuj mury skruszyć.
Rycerz-A na rozum to mi nie zaszkodzi?
Dama-A co znaczy rozum, gdy o honor idzie.
Rycerz-O, honoru mi nie szkoda, bo mam dużo, ale rozumu niewiele to i żal.

Dama-O doloż moja, doloż! Czy przyjdzie mi się zestarzeć w tej wieży?!
Rycerz-Nie płacz, bo ja strasznie wrażliwy na łzy niewieście.
Dama-O! To ja tym bardziej: o doloż moja doloż…
Rycerz-Przestań!!!
Dama-Doloż… doloż doloż…
Rycerz-Milcz, uwolnię cię. Niestety, mam przy sobie kieszonkową katapultę do kruszenia murów. Cel!!!... paaal..(strzela z kieszonkowej katapulty)
(Mury się kruszą)
Dama-(radosna wybiega i radosna rzuca się rycerzowi na szyję)- Mój wybawco! W nagrodę zostanę twoją żoną!
Rycerz-Wiedziałem… wiedziałem, że to PROWOKACJA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p.Marek
Master



Dołączył: 02 Paź 2007
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gościcino

PostWysłany: Nie 22:23, 02 Lis 2008    Temat postu:

Nowa Obsada,:
Małgosia Reschke- narrator w chłopie i babie
Jan Tiszer- chłop
Nikol Modzelewska- baba
Oskar Groth- policjant
Helmut- Aleksandra Chamerek
Jasiu Tischer- ratownik
Małgosia Reschke- samobójca prozaiczny
Wiktoria Pieper- samobójca tragiczny
Agata Myszkowska –zamaskowany bandyta
Sandra Surowiecka- kasjer


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Grupa Teatralna JBT Strona Główna -> JBT Junior Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin